Fin zapytany, która szkoła jest najlepsza, odpowiada: "Ta najbliżej domu". Jestem skłonna im uwierzyć, bo zakładając, że aby zostać nauczycielem w szkole podstawowej, trzeba najpierw pokonać 19 kandydatów na studiach, a potem ok. 20 w procesie rekrutacyjnym, to wśród kadry nie ma przypadkowych ludzi bez powołania.
Niemal każdy z nauczycieli w Finlandii ma uprawnienia do nauczania minimum dwóch przedmiotów. Prawie każdy włada angielskim w stopniu pozwalającym na swobodną komunikację.
W maju 2017 pojechaliśmy na krótką wizytę szkoleniową do Finlandii, która od ponad 15 lat jest w czołówce systemów edukacji na świecie. Zwiedziliśmy trzy szkoły: podstawową, licealną i zawodową, by nabrać szerszego spojrzenia na cały system szkolny. Ponieważ wiele osób czeka na tę relację, postanowiłam w kilku postach opisach, co widzieliśmy i jakie mity udało nam się obalić.
To teraz o samym angielskim.
Fińskie nastolatki są małomówne, więc mimo iż zwiedziłam fińskie liceum, nie mam pojęcia, na ile opanowały język. Nawet podczas lekcji angielskiego pytane przez swojego nauczyciela po angielsku odpowiadają po fińsku. Skąd ja to znam...
Mówi się natomiast, że znają język dzięki internetowi i filmom bez lektora czy dubbingu. Oglądanie filmów w wersji oryginalnej z napisami prowadzi do lepszego opanowania języka obcego, to fakt.
Co mnie zdziwiło, to książki do angielskiego dla szkoły średniej pisane ... po fińsku. Na niektórych stronach nie miałam pewności, którego języka uczeń ma się z nich nauczyć. Metoda tłumaczeniowa na poziomie liceum mnie nie przekonuje.
W szkole podstawowej, którą odwiedziłam, zajęcia z angielskiego prowadzone są dwutorowo.
1. W klasie drugiej uczniowie "zanurzani" są w podstawowe wyrażenia przez nauczyciela prowadzącego. To nauczyciel kształcenia zintegrowanego, nie anglista, uczy podstaw. Widzieliśmy piosenki z Super Simple Songs, użycie podstawowych zwrotów w komunikacji, nieco czytania po angielsku.
2. Od trzeciej klasy, kiedy zaczyna się prawdziwa nauka języka angielskiego, uczniowie są podzieleni - część uczy się tradycyjnie, 2 lekcje w tygodniu, jedna całością, druga w grupach. Część uczniów przechodzi do klas nauczanych metodą CLIL. Program obejmuje nauczanie przedmiotów ścisłych i przyrodniczych w języku angielskim. Uczniowie otrzymują darmowe podręczniki, np. do matematyki całkowicie po angielsku, a na końcu sali leży jeden (!!) identyczny podręcznik w wersji fińskiej. W chwilach zwątpienia uczeń podchodzi do tej książki, by upewnić się, że dobrze zrozumiał zadanie z treścią.
|
Matematyka, klasa 3 |
|
Matematyka, klasa 3 |
|
Matematyka, klasa 3 |
I takie nauczanie ma sens. Młody człowiek zajęty rozwiązywaniem zadań, zapomina, w jakim języku czyta. Staje się to dla niego tylko drogą do poznania przedmiotu. W samej szkole po angielsku rozmawiał ze mną jeden chłopiec. Mówił przepięknie! I już miałam się zachwycić, gdy okazało się, że... jego ojciec jest Amerykaninem ;) Reszta chłopców stała obok i nie odezwała się ani słowem.
Jakiś problem kulturowy mają Finowie, co zresztą przyznają sami. Ich dzieci są bardzo nieśmiałe i pasywne. Sytuacja wygląda lepiej u dorosłych. Tylko nauczyciele w szkole zawodowej mieli kłopot z językiem obcym. Poznałam też dorosłą absolwentkę klasy dwujęzycznej (córka nauczyciela, na którego zaproszenie przyjechaliśmy). Studiowała chwilę w Dublinie, angielski ma bezbłędny. W klasach o profilu dwujęzycznym uczyła się łącznie dziewięć lat.
Podsumowując, miło popatrzeć, że w niektórych krajach CLIL istnieje na poziomie publicznej szkoły podstawowej. Wierzę, że niedługo zaistnieje i w Polsce. Natomiast system i kultura Finlandii nie sprawia, że wszyscy obywatele "śmigają" po angielsku.Nasi nie mają się czego wstydzić. Nadrabiają kreatywnością!
Relację spisała: Julia Budzowska